sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 36 - Przeprowadzka

*Miśka*

Po długich namysłach postanowiłam spotkać się z właścicielem listu. Kawiarnia była tuż za rogiem, więc nic mi nie groziło. Spakowałam do torby potrzebne rzeczy, zarzuciłam na plecy płaszcz  i wyszłam. Szybkim krokiem udałam się do kawiarni i próbowałam wyśledzić kogoś kogo mogłabym poznać. Nikt taki nie wpadł mi w oko i już miałam wracać do domu gdy zauważyłam go...

*Malwina*

Jeszcze chwilę siedziałam z Tomkiem w naszym przyszłym domu ,a potem  powoli wracaliśmy do mnie   gdzie czekała na nas mama. Bałam się tej rozmowy ale chłopak podtrzymywał mnie na duchu. Po kilkunastu minutach doszliśmy na miejsce. Dopiero teraz zauważyłam jak niedaleko leżą od siebie te dwa domy. Gdy patrzyłam na ten dom czułam się tu jakoś obco, dziwnie, inaczej niż zwykle. Weszłam powoli do mieszkania, Tomek cały czas trzymał mnie za rękę. Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Gdy weszliśmy do kuchni moja mama od razu krzyknęła:
-Nareszcie jesteście, już myślałam, że nie wrócicie.- Raz po raz z jej ust wydobywało się coraz więcej pytań. W końcu nadeszło to:
-Gdzie byliście? Już przygotowałam dla was pokoje...- na jej twarzy malował się uśmiech. Nie wiedziałam jak jej powiedzieć, że z nią nie zamieszkamy bez urażenia jej. Zaczęłam jąkać:
-Mamo bo my musimy ci coś powiedzieć... my nie możemy z tobą zamieszkać. Mamy swój własny dom...- mogłabym mówić tak jeszcze bardzo długo ale moja mama mi przerwała.
-Rozumiem wasz wybór, kiedy zamierzacie się wprowadzić.
-W następnym tygodniu-od tego momentu to Tomek mówił a ja tylko kiwałam głową. Po długiej rozmowie z moją mamą udaliśmy się do mojego pokoju, mama mówiła prawdę pokój był czysty jak jeszcze nigdy. Położyłam się w swoim łóżku i od razu zasnęłam.

*Miśka*

W wejściu stał wysoki brunet... mój ojciec. Patrzyliśmy na siebie, żaden z nas nie miał odwagi podejść bliżej. Po kilku minutach się ocknęłam i podeszłam kilka kroków bliżej:
-Czego chcesz?- spytałam się mężczyzny. - Po co chciałeś się spotkać?
-Chciałem porozmawiać- mężczyzna kiwnął głową na stolik obok. Posłusznie usiadłam i zaczęła się nasza rozmowa:
-Wiem, że w naszej rodzinie już nic nie będzie takie samo. Wiem, że bardzo oddaliliśmy się od siebie, jednak chciałbym móc się z tobą spotykać. Rozmawiałem już o tym z mamą, lecz to ty musisz zdecydować.- Nie wiedziałam co powiedzieć, z jednej strony chciałam, żeby tata był przy mnie byśmy mogli się spotykać, lecz z drugiej strony nadal go nienawidziłam za to co zrobił mnie i mamie. W końcu mu odpowiedziałam:
-Muszę się jeszcze zastanowić spotkajmy się jutro o tej samej godzinie, wtedy ci wszystko powiem.- Pożegnałam się z ojcem i wróciłam do domu...
---------------------------------------

Nareszcie jest nowy post! Jak potoczy się dalej życie Malwy i Tomka. Co zdecyduję Miśka?