piątek, 7 marca 2014

Rozdział 31

*Miśka*

 W pokoju stał nie kto inny jak tata:
-Mówiłam ci, żebyś nas zostawił w spokoju!- krzyknęłam
- Wiem ale nie mogłem wytrzymać chcę się pożegnać z mamą wiem, że źle zrobiłem ale ja nadal ją kocham...
- Niech ci będzie zostań mama wróci za godzinę...
Nie miałam sił na niego patrzeć pobiegłam szybko na górę nie pytałam się go nawet czy ma ochotę się czegoś napić niech sobie sam radzi jak taki mądry. Siadłam przy biurku i zaczęłam odrabiać zadania. Wtedy ktoś do mnie zadzwonił to była Malwa bez wahania odebrałam i usłyszałam głos przyjaciół:
-Hejka Miśka!
-Hejka kochani co porabiacie?- spytałam
-Chcieliśmy cię tylko poinformować, że dzisiaj Malwa wychodzi i może wpadłabyś do mojego domu nas odwiedzić?
-Chętnie to kiedy mam przyjść?- spytałam
-Najlepiej o 16:30- poinformowała mnie Malwina
- Albo... wiesz lepiej  przyjdź o 16:00  mam ci coś do powiedzenia...
- Mam nadzieję, że nie zamierzacie mnie obgadywać albo coś- odpowiedziała dziewczyna
-Nie w żadnym wypadku!- odrzekł chłopak
- No to jesteśmy umówieni- rzekłam.- do zobaczenia!- odłożyłam telefon i wróciłam do poprzedniego zajęcia.

 *Malwina*

Nie umiałam sobie wyobrazić tego, że odtąd będzie nas trójka. Przecież ja nawet nie skończyłam szkoły... Mam nadzieję, że Tomek mi pomoże i nie zostanę sama... Dochodziła 16 więc Tomek mnie pożegnał przed wyjściem i jeszcze wykrzyknął:
-Będę po ciebie o 16:20!
Zostałam sama ale nie na długo ktoś mnie odwiedził...

--------------------------------------------------------------
Kto odwiedził Malwę? I o czym Tomek chcę pogadać z Miśką? Tego wszystkiego dowiecie się w następnym  rozdziale. PS Zdradzę wam, że gdy dojdziemy do końca opowiadań o Malwie, Tomku i Miśce ja razem z Kaśką rozpoczniemy nowe opowiadanie...

Rozdział 30

*Malwina*

...W ręce trzymał małe czerwone pudełeczko.. już wiedziałam o co chodzi. Chłopak powoli otworzył pudełeczko, w którym był... pierścionek! Tomek klęknął na kolanie i powiedział:
-Czy ty Malwino Palmowska zostaniesz moją żoną?
Przez chwilę nastała głucha cisza...

*Tomek*

Bardzo się bałem, że odmówi to by było okropne. Z napięciem czekałem co powie, dopiero po chwili usłyszałem jej głos:
-Oczywiście, że zostanę twoją żoną, ale czy nie jesteśmy za młodzi na małżeństwo?
-Zobaczymy...
Uśmiechnąłem się i pocałowałem dziewczynę w usta. Wtedy do sali weszła nie spodziewanie matka Miśki. Spojrzała na pierścionek i na nas i bez namysłu powiedziała:
-Was ani na chwilę nie można zostawić samych! Od razu coś wymyślicie. No dobrze nie przeszkadzam...
-Nie, nie niech pani zostanie!-krzyknęliśmy prawie jednocześnie.
Kobieta zawróciła powolutku i siadła na krześle obok i zapytała:
-No to jak tam u was?
-Dobrze...-Odpowiedziała Malwa.-Czy pani to powie mojej mamie?
-Jeśli nie chcesz to nie mam takiego prawa...-odpowiedziała.
Teraz dopiero do mnie doszło "BĘDĘ OJCEM".
Przypomniało mi się jak to się zaczęło. Jak to było nie dawno. Z moich rozmyśleń oderwał mnie głos mamy Miśki:
-Tomek a coś ty tak zastygnął. Halo?
-Oj, przepraszam zamyśliłem się- odpowiedziałem.-Co mnie ominęło?
-Mówiliśmy o tym,  że teraz będziecie musieli to sobie wszystko ustatkować.
-Rozumiem...
Kobieta szybko wstała i udała się do wyjścia:
-Porozmawiajcie sobie na spokojnie -powiedziała i wyszła.
Siadłem bliżej Malwy i rzekłem:
-Kiedy wychodzisz?
-Dzisiaj wieczorem-odpowiedziała....

*Miśka*
Umyłam ręce i wróciłam do kuchni. Hela przygotowała mi tackę do krojenia i kilka pomidorów. Zręcznie kroiłam czerwone owoce. Nie minęło 5 minut jak wszystkie pomidory były obrane. Odniosłam je Heli a sama pobiegłam do salonu gdzie zastałam...