*Malwina*
...W ręce trzymał małe czerwone pudełeczko.. już wiedziałam o co chodzi. Chłopak powoli otworzył pudełeczko, w którym był... pierścionek! Tomek klęknął na kolanie i powiedział:
-Czy ty Malwino Palmowska zostaniesz moją żoną?
Przez chwilę nastała głucha cisza...
*Tomek*
Bardzo się bałem, że odmówi to by było okropne. Z napięciem czekałem co powie, dopiero po chwili usłyszałem jej głos:
-Oczywiście, że zostanę twoją żoną, ale czy nie jesteśmy za młodzi na małżeństwo?
-Zobaczymy...
Uśmiechnąłem się i pocałowałem dziewczynę w usta. Wtedy do sali weszła nie spodziewanie matka Miśki. Spojrzała na pierścionek i na nas i bez namysłu powiedziała:
-Was ani na chwilę nie można zostawić samych! Od razu coś wymyślicie. No dobrze nie przeszkadzam...
-Nie, nie niech pani zostanie!-krzyknęliśmy prawie jednocześnie.
Kobieta zawróciła powolutku i siadła na krześle obok i zapytała:
-No to jak tam u was?
-Dobrze...-Odpowiedziała Malwa.-Czy pani to powie mojej mamie?
-Jeśli nie chcesz to nie mam takiego prawa...-odpowiedziała.
Teraz dopiero do mnie doszło "BĘDĘ OJCEM".
Przypomniało mi się jak to się zaczęło. Jak to było nie dawno. Z moich rozmyśleń oderwał mnie głos mamy Miśki:
-Tomek a coś ty tak zastygnął. Halo?
-Oj, przepraszam zamyśliłem się- odpowiedziałem.-Co mnie ominęło?
-Mówiliśmy o tym, że teraz będziecie musieli to sobie wszystko ustatkować.
-Rozumiem...
Kobieta szybko wstała i udała się do wyjścia:
-Porozmawiajcie sobie na spokojnie -powiedziała i wyszła.
Siadłem bliżej Malwy i rzekłem:
-Kiedy wychodzisz?
-Dzisiaj wieczorem-odpowiedziała....
*Miśka*
Umyłam ręce i wróciłam do kuchni. Hela przygotowała mi tackę do krojenia i kilka pomidorów. Zręcznie kroiłam czerwone owoce. Nie minęło 5 minut jak wszystkie pomidory były obrane. Odniosłam je Heli a sama pobiegłam do salonu gdzie zastałam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz