*Tomek*
Lekarka stwierdziła:
-Witam nazywam się Margaret Stell i pochodzę z Portugalii ale do rzeczy, pani Malwina Palmowska ma dużą ilość wody w płucach. Potrzebny jej będzie teraz spokój i odpoczynek. Zostawimy ją na badaniach...
-Przepraszam. Ile te badania będą trwały?-spytałem
-Dokładnie nie wiemy ale podejrzewam, że kilka tygodni-odpowiedziała-A teraz przepraszam ale muszę wrócić do pacjentów- i odeszła.
Spojrzałem przez okno do salki. Bałem się, że już jej nigdy nie zobaczę. Dopiero teraz poczułem, że jestem głodny. Szybkim krokiem poszedłem w stronę bufetu. Zamówiłem sobie drożdżówkę i sok pomarańczowy. Poszedłem w kierunku wolnego stolika już miałem usiąść gdy zauważyłem, że w sąsiednim stoliku siedzi matka Miśki. Przywitałem się najmilej jak umiałem:
-Dzień dobry pani Urszulo!-podałem kobiecie rękę- Już pani wróciła do pracy?
-O siadaj Tomek-posłusznie usiadłem obok-Strasznie się nudziłam w domu więc postanowiłam wcześniej wrócić do pracy.
Rozmawialiśmy o wielu tematach. Pani Ula obiecała zaglądnąć od czasu do czasu do Malwy. Pożegnałem się z matką Miśki i odszedłem do sali gdzie leżała Malwa. Ostatni raz spojrzałem przez okno i wróciłem do domu.
*Ula Witkowska*
Bardzo się zmartwiłam gdy Tomek mi powiedział, że Malwa jest w szpitalu. Od razu gdy Tomek wyszedł udałam się do pomieszczenia gdzie zatrzymana została zatrzymana. Wchodząc tam pokazałam lekarce, która tam była, że może już wyjść. Przypomniały mi się dni kiedy to ja leżałam w łóżku a Malwa razem z Miśką mnie odwiedzały. Czułam się dziwnie, tak jakby zamieniłyśmy się rolami.Lekko się uśmiechnęłam, dziewczyna leżała tak nieprzytomna gdy wtedy stało się coś niepodziewanego. Malwina otworzyła powoli oczy. Powiedziałam do niej cicho:
-Spokojnie Malwina, leż zaraz do ciebie wróce- odwróciłam się i już miałam wychodzić gdy dziewczyna powiedziała ochrypłym głosem:
Niech pani zostanie, w końcu pani też jest lekarzem. Prawda?
-Prawda jestem lekarzem... ale twoim lekarzem jest pan Piotrek. Ja nic nie mogę zrobić. Ale do rzeczy słyszałam wszystko od Tomka. Wiem co się stało, Tomek to dobry chłopak dobrze, że jesteście razem. Jeszcze chwila i mogłabyś(...)- przypomniałam sobie o dobrych manierach- przepraszam muszę iść później jeszcze do ciebię zaglądnę.
Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do Piotrka aby opowiedzieć mu o stanie jego pacjentki. Opowiedziałam o wszystkim Piotrowi, na koniec spytałam się mężczyzny:
-Wiem, że to głupie pytanie ale czy możemy zamienić się pacjentami?-popatrzyłam na jego wyraz twarzy i kontynuowałam-Ja mogę wymienić na przykład tego Marka Stalskiego na Malwinę Palmowską...
-No wiesz... jak bardzo chcesz to możemy się zamienić, niestety zaraz zaraz mam dyżur możesz pójść sama do szefa aby mu o tym powiedzieć- spytał
Pokiwałam tylko głową na znak, iż się zgadzam i pomaszerowałam do pokoju dyrektora. Teraz będzie najtrudniejszy etap "przekonanie dyrektora, że dam radę".
*Laura Wiśniowska*
Bardzo żal mi było Malwiny, mam poczucie winy to ja kazałam im iść na te cholerne jeziorko. Jak na wezwanie do domu wrócił Marek. Mężczyzna podszedł do mnie i pocałował w policzek, chyba się domyślił gdyż spytał:
-Co tam kotku?
-A wiesz... nie ważne-stwierdziłam
-Ważne, mów szybko!-odparł
-No więc, pamiętasz Malwinę?- mąż tyko przytaknął głową- no więc jak wrócili z tej wycieczki do pomyślałam, że dobrze będzie jak pójdą sobie na te jeziorko "Zacisze Słowika" no i tam załamał się pod nimi mostek i...- przerwałam- no i teraz Malwa jest w szpitalu! To wszystko prze zemnie!-wybuchłam płaczem
Marek próbował mnie uspokoić, niestety co chwilę znowu zaczynałam pogrążać się w smutku a po policzkach spływać łzy.
*Malwina*
Czułam się taka bezwładna, chciałam wstać i wyjść. Niestety z każdym moim ruchem maszynka, do której byłam podpięta popiskiwała. Od wyjścia pani Uli minęło kilka minut dopiero po jakimś czasie drzwi ponownie się otworzyły niestety zamiast matki Miśki ujrzałam jakiegoś lekarza około 35 lat. Z ciemnymi włosami, które tylko dodawały uroku zielonym oczom. Mężczyzna spytał się swoim ciężkim głosem:
-Dzień dobry, mam na imię Piotr... Piotr Filiński i jestem twoim obecnym lekarzem.
Troszkę się pogubiłam, bo z braku czasu rzadko zagladam, ale mam nadzieję, że teraz uda mi się nadrobić :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje za miły komentarzyk
OdpowiedzUsuń