piątek, 31 stycznia 2014

Rozdzial 28

* Miśka*
W drzwiach stał tata, chyba był pijany i   powiedział:
- Co tu robisz?
-Mieszkam- odparłam i już miałam zamknąć drzwi gdy wtedy się obudziłam na stole leżało puste pudełko pizzy. Wstałam ociężale i pokierowałam się do kuchni by wyrzucić puste pudełko. Gdy dotarłam na miejsce prawie nie zemdlałam przy stole jak gdyby nigdy nic siedział tam mój tata. Na mój widok spuścił głowę i szybko wstał z krzesła. Ubrany był w stare jeansy i białą potarganą koszulkę:
-Ja cię....
-Nawet nie kończ, wynoś się stąd póki nie ma mamy...
Nie zdążyłam dokończyć bo mi przerwał:
-Posłuchaj mnie wiem, że po tym co zrobiłem nie przebaczysz mi tak samo jak twoja mama ale proszę daj mi przynajmniej to wytłumaczyć. Kilka słów daj szanse i zniknę z waszego życia raz na zawsze...
Żal mi się zrobiło bo w końcu to mój tata ale wzięłam się w garść przypomniałam sobie wszystko co zrobił Malwie:
-No dobra mów-stwierdziłam w końcu-byle szybko mama zaraz wraca.
-To była chwila słabości myślałem, że kocham tą kobietę. Więzienie dało mi do zrozumienia, ze tak nie jest... chciałem jej to powiedzieć, ona też chyba o tym myślała... ale do rzeczy zerwałem z nią. Dałem jej do zrozumienia, iż to jest skończone. Jak na zawołanie ktoś zadzwonił na moją komórkę:
-Pewnie mama- pomyślałam w duchu
Niestety się myliłam była to Malwa:
-Hejka! Co tam?
-Hejcia! Gdyby nie to, że jestem w szpitalu to wszystko okey.
-Ja to w szpitalu?
-To długa historia.. nie ważne
-Ważne gadaj i to natychmiast albo nie lepiej ja do ciebie przyjdę! Nie ruszaj się nigdzie!
-Ruszać się? Chyba w twoich snach! Nie dam nawet rady się stąd ruszyć.
-No dobra nie ważne... cześć zaraz będę!
-Kto to był- usłyszałam głos za sobą.
-Nie ważne, muszę iść tobie też to radzę...-przerwałam na chwilę- a co do twoich przeprosin zastanowię się... ZASTANOWIMY SIĘ! ....

 *Malwina*
Od razu po wyjściu matki zadzwoniłam do Miśki i Tomka. Tomek już po trzech sygnałach odebrał telefon:
-Hejka Malwina!
-Cześć Tomek! Gdzie jesteś? Tęsknie.
-Właśnie stoję przed drzwiami do twojej sali, drzwi się otwarły a w drzwiach stał nie kto inny jak Tomek:
-Cześć Tomek!
-Część Malwa! Jak się czujesz? Przepraszam, że wczoraj nie zostałem ale no wiesz... musiałem wrócić do domu...
-Wszystko mnie boli ale jak tu jesteś to od razu lepiej się czuje. Spokojnie, nie martw się rozumiem.
Drzwi znowu się tworzyły a w nich stała Miśka:
-No to jesteśmy w komplecie- stwierdziła koleżanka
-To prawda!-odparł Tomek i wybuchnął śmiechem.
-No ale do rzeczy, Malwa mów wszystko z szczegółami...
-No to poszliśmy z Tomkiem nad Jeziorko no i mieliśmy przechodzić przez mostek, lecz wtedy stało się coś nieoczekiwanego przepora przez wodę pękła a my wpadliśmy do wody, nic więcej nie pamiętam...
-To może ja dokończę-odpowiedział chłopak- Obydwoje byliśmy pod wodą ja spokojnie zdołałem wypłynąć na powierzchnie niestety Malwa zaczepiła się o jakiś korzeń znaczy jej sukienka...
- No i co było dalej?- spytała Miśka
-Daj dokończyć odrzekł przyjaciel- bez namysłu skoczyłem do wody i spróbowałem cię wyciągnąć niestety nie udało mi się to i musiałem no wiecie tak jakby zdjąć z niej sukienkę... nie było innej możliwości. Na brzegu założyłem na ciebie moją kurtkę i pobiegłem do szpitala, byłaś przez dłuższy czas w śpiączce i dalej już ty wiesz.-dokończył
-Wow! Zaryzykowałeś swoje życie, żeby mnie uratować.-krzyknęłam
-To nic takiego- nasze usta się niebezpiecznie zbliżały:
-Blee- krzyknęła przyjaciółka
-Co?- spytaliśmy prawie jednocześnie:
-Nie rozczulać mi się tu tak!- wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem:
-Zamknij oczy!-stwierdził chłopak po krótkim namyśle
-Nie-odkrzyknęła.
-No trudno.
Tomek przysunął się do mnie i musnął delikatnie moje wargi, znów rozległo się głośne "ble":
-Mówiłem ci, żebyś zamknęła oczy!
Ten pocałunek przypomniał mi ostatnie wydarzenia. Zawróciło mi się w głowie a po chwili dołączyły wymioty.  Przyjaciele spytali:
-Co jest Malwa?
-Nie dobrze mi!-stwierdziłam trzymając się za brzuch
-Idę po pielęgniarkę zostańcie tu!- odpowiedział mój chłopak.
Po niecałej minucie do sali wrócił Tomek a za nim mama Miśki i jakiś inny lekarz:
-Musicie stąd wyjść, potrzebujemy chwili spokoju.
Koledzy wyszli z sali to samo uczynił lekarz, który przyszedł tu z mamą Miśki:
-Co jest słońce?- Spytała kobieta
-Źle się czuje, kręci mi się w głowie i jest mi trochę niedobrze.
-Musimy cię zabrać na badania i to szybko!... CDN.

----------------------------
Jeśli chcecie się dowiedzieć co stało się z Malwą odwiedzajcie nas codziennie i sprawdzajcie czy nie ma nowych rozdziałów.
PS Przepraszamy za tak długą przerwę w pisaniu postaramy się wam to jakoś wynagrodzić :-* Buźki Tulipankowa I Kasia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz