*Malwina*
Wchodząc do parku ujrzałam ... mama ...
ona ... całuje tatę Miśki? Nie to nie możliwe dla pewności podeszłam po
cichu. Tak to oni jak mogli? Mama Miśki jest chora leży w szpitalu a on
całuje inną i ta moją mamę. Przecież wie, że to moja matka. Wściekła
wyskoczyłam z krzaków, w których podglądałam parę i zaczęłam krzyczeć:
-Jak
pan mógł a co będzie jak się dowie Miśka, nie przeżyje tego. I ty mamo
ja rozumiem, że po śmierci mego ojca a twego męża chcesz o tym zapomnieć
ale w taki sposób?
Odwróciłam się szybkim krokiem udałam się w
stronę wyjścia. Miśka musi się kiedyś o tym dowiedzieć ale nie teraz
kiedy jej matka jest w szpitalu. Teraz muszę milczeć, ale ja nie
potrafię kłamać. Mamie też już nie zaufam.... Ale muszę gdzieś
przenocować od razu postanowiłam żeby zadzwonić do Tomka:
M - Halo?
T - Cześć, Malwa prawda?
M - Tak, ja z pytaniem czy może zgodziłbyś się mnie przenocować?
T - Tak oczywiście zaraz trochę ogarnę pokój.
M - Dzięki, buziaczki.
Wrzuciłam
telefon do torebki i poszłam w kierunku domu chłopaka. Po 15 minutach
stałam przed domem rodziny Wiśniowskich. Zadzwoniłam do dzwonka po
chwili w drzwiach ukazała się mama Tomka przywitaj najmilej jak umiałam:
-Dzień Dobry proszę pani ja do Tomka czy jest w domu?
-Tak jest w domu mówił mi, że będziesz tutaj nocować przygotowałam już pościel...
Pani
Wiśniowska mogłaby tak jeszcze długo mówić, lecz na szczęście Tomek
mnie zawołał na góre. Po żegnałam się z panią Wiśniowską i udałam na
górę. Tam już na mnie czekał chłopak pocałowałam go lekko w usta i
przytuliłam. Chłopak rozpoczął rozmowę:
- Nie żeby był wścibski albo coś ale czemu uciekłaś z domu?
Opowiedziałam
cała historie poczułam jak kilka łez spływa mi po policzku, które
szybko otarłam. Chłopak po wysłuchaniu mojej historii mocno mnie
przytulił....
Pocałowałam go w policzek i poszłam w kierunku gościnnego pokoju, w którym miałam spać.
# 4 godziny później#
Obudziłam
się o 1 w nocy, obudziła mnie burza. Bardzo boję się grzmotów ale nie
chciałam wyjść na tchórza. Po pietnastu minutach nie wytrzymałam,
owinełam się w koc i [poszłam na palcach do pokoju, w którym spał mój
chłopak. Szturchłam przyjaciela w ramię on od razu się obudził i
spytał:
T - Co tutaj robisz?
M - Bo wiesz ja się boję burzy...
T - Choć połóż się koło mnie!
M - Jesteś kochany.
Pocałowałam
go w usta i ostrożnie położyłam się koło nie go. Dopiero później
zauważyłam, że jest w samych bokserkach. Troszkę zawstydzona ale
uszczęśliwiona od płynęłam do krainy snu.
*Miśka*
Obudziłam
się bardzo wcześnie, schodząc po schodach poczułam smakołyki Heli.
Gosposia uradowana pichciła jajecznicę, pogryzając kanapkę z serem
spytałam się:
-Helu tata wrócił?
Gosposia na te słowa
posmutniała, chyba zna jakąś tajemnice o której nic nie wiem. Nie miałam
czasu się przejmować sama mam własne problemy. Za pół godziny ósma czas
do szkoły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz