wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 16

*Malwina*

Widziałam tylko jak tata Miśki wściekły wychodzi na zewnątrz... Zakryłam oczy aby nie widzieć tego co zaraz się wydarzy, lecz nie usłyszałam żadnych okrzyków bitwy. Odkryłam oczy aby zobaczyć co spowodowało tą cisze. To co ujrzałam było niesamowite policja zgarniała Pana Witkowskiego dom radiowozu. Za chwilę moim oczom ukazała się zapłakana Miśka i poobijany Tomek, z nosa leciała mu strużka krwi. Po chwili w drzwiach stali moi przyjaciele. Szybo skoczyłam do ich aby przytulić znajomych.
Na twarzach znajomych malował się smutek więc spytałam się:
-Co się stało, nie cieszycie się?
-No, cieszymy się... tylko jakby ci to powiedzieć- zaczął Tomek- Twoją mamę i tatę Miśki zatrzymano!
Na te słowa Miśka wybuchła płaczem, spróbowałam pocieszyć Miśke mówiąc:
-Miśka spokojnie, już wszystko dobrze!
Kumpela podniosła głowę i rzekła:
-Mój tata i twoja mama oni są razem, czemu nic mi nie powiedziałaś. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami.
Ostatnie słowa powiedziała przyciszonym głosem, chciała za pewnie uciec ale byłam szybsza i złapałam ją za ramię i zaczęłam się tłumaczyć:
-Miśka... pewnie mi teraz nie wybaczysz ale przynajmniej posłuchaj. Obiecałam sobie, że powiem ci wszystko jak sprawa z twoją mamą się uciszy. Planowałam to na środę, lecz nie przewidziałam iż moja mama posunie się aż tak daleko!
-Czyli po prostu chciałaś abym nie dowiedziała się o tym kiedy moja matka jest w krytycznym stanie?
-Tak, choć teraz jak tak myślę to gdybym to powiedziała wcześniej nie było by nas tutaj tylko na lekcjach....
-Nie ma sprawy.
-To znaczy, że mi wierzysz? - spytałam się nie wierząc w to co usłyszałam.
-Tak!
Przytuliłam mocno koleżankę:
-A ja to co? Ani jednego, małego buziaka!- stwierdził chłopak
Lekko pocałowałam chłopaka w usta i powiedziałam:
-Dziękuje nie ustraszony rycerzu....




*Miśka*

Postanowiłam, że zadzwonię na policję szybko wybrałam numer i opowiedziałam policjantom całą historie o podyktowałam adres domu gdzie została przetrzymywana Malwa, siadłam do taksówki i udałam się za radiowozem do domku letniskowego. Po niecałej godzinie byłam na miejscu, zapłaciłam taksówkarzowi i wyszłam z auta. To co zobaczyłam było szokujące.... mój tata bił się z Tomkiem, kilku policjantów wkroczyło do akcji...





*Tomek*

Widziałem jak Malwina pokazuję dziwne znaki dopiero po chwili spostrzegłem o co chodzi z domku wyszedł ciemnowłosy mężczyzna, nie wiedziałem co robić próbowałem uniknąć bitki, niestety nie udało się już po chwili z nosa leciał mi strumyczek krwi. Na szczęście do akcji wkroczyła policja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz