*Miśka*
...Kuba zaskoczył mnie gdy powiedział :
- Kocham Cię! Chcesz ze mną chodzić?
- Tak! Ja też Cię kocham!
Nasze usta zetknęły się, chciałabym aby to uczucie trwało wiecznie.I wtedy stało się coś okropnego okazało się, że to był mój sen.
- Kiedy ja zasnęłam mamo?
- Zaraz potem jak mi powiedziałaś o tym ........... no wiesz czym.
Szkoda, że to był tylko sen, Kuba mi się podoba ale po tym co chciał zrobić Malwie nie zbyt szybko mu zaufam. Usłyszałam dźwięk telefonu, mama podała mi urządzenie do ręki. Przycisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam komórkę do ucha, z którego dobył się głos koleżanki:
-Cześć Miśka! Gdzie jesteś?
-Jestem w domu, moja mama wróciła z szpitala. O co chodzi?
-Wybieramy się w góry, masz ochotę iść z nami?- odpowiedziała Malwa
-No nie wiem chciałabym posiedzieć z mamą. Nie obrazicie się?-spytałam
-Nie, spokojnie nie obrazimy się. Masz prawo pobyć z matką.
Odłożyłam telefon i przytuliłam się do mamy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*Malwina*
Dopiero wychodząc z domu Tomek zauważył brak Miśki. Chłopak rozglądnął się w około i stwierdził:
-Gdzie Miśka?
-Mówiła coś, że idzie do mamy. Jak chcesz mogę...
-Zadzwoń-stwierdził chłopak
Chwyciłam w dłoń telefon i wystukałam numer koleżanki już po trzecim sygnale usłyszałam głos kumpeli. Dziewczyna opowiedziała całą historie. Po wysłuchaniu wypowiedzi koleżanki wcisnęłam czerwoną słuchawkę a komórkę wrzuciłam do plecaka. Złapałam Tomka za rękę i ruszyliśmy na wycieczkę...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*Tomek*
Naszym celem był Kicarz, lecz zamierzam po drodze odwiedzić kilka ciekawych miejsc. Na początku udaliśmy się ul. Kościuszki w stronę Łazienek. Długi czas chlapaliśmy się wodą z fontanny byliśmy cali mokrzy, więc postanowiliśmy się wysuszyć.Gdy się wysuszyliśmy ubrania poszliśmy na lody. Następnie postanowiliśmy iść prosto na Kicarz. Szliśmy lasem, a gdy doszliśmy na szczyt, zaczął padać deszcz i usłyszeliśmy głośne grzmoty . Do domu było zbyt daleko więc ukryliśmy się w pobliskiej leśniczówce. Leśniczy przyjął nas z otwartymi rękami. Zaparzył nam herbatę i zrobił kanapki. Siedzieliśmy przy stole w salonie, a leśniczy opowiadał nam o swoich zwariowanych przygodach w lesie. Pogoda się nie poprawiała,a zaczęło się ściemniać, więc postanowiliśmy przenocować w leśniczówce. Nie mogliśmy poinformować o tym rodziców iż nie było zasięgu.Przed pójściem spać leśniczy opowiedział nam żart. Zanim wyszedł powiedział damskim głosem:
-Tylko nie wygłupiajcie się za bardzo bo łóżko jest pożyczone tylko na dzisiaj.
Mężczyzna mrugnął do nas i wyszedł. Dopiero po jego wyjściu zauważyliśmy, że w pokoju jest tylko jedno łóżko. Na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec. No, ale trudno musieliśmy się jakoś wyspać. Położyliśmy się koło siebie i wtedy stało się coś nie spodziewanego. Nasze usta zaczęły się do siebie zbliżać. Nie daliśmy rady tego opanować nasze hormony wariowały........
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Więcej w następnym rozdziale, jeśli jesteście ciekawi to śledźcie nas na bieżąco.
Pozdrawiamy Katarzyna Kowalska i Tulipankowa.
PS Błagam niech pojawi się choć jeden komentarz.
Kiedy następny rozdział? Nie mogę się doczekać! I co się dzieje z rodzicami dziewczyn? I czemu już razem nie piszecie? :(
OdpowiedzUsuń