*Miśka*
-Dzwoniłam do więzienia w sprawie twojego ojca.
Na te słowa zamarłam a mama kontynuowała:
-Policjanci uważali, że nic takiego się nie stało i chcą go wypuścić. Ojciec jutro wychodzi z więzienia razem z matką Miśki.
Mama się rozpłakała, nie wiedziałam jak jej pomóc. Robiło mi się nie dobrze gdy mama powiedziała "twój ojciec" nie mówiła "mój mąż" jak to robiła dawniej. Wydawało mi się, że ona się go wstydzi. Boi się tego powiedzieć ale się wstydzi, że ojciec tak postąpił. Przypomniało mi się jak byłam mała "Szłyśmy z mamą do domu, w ręce trzymałam loda. Jakiś dzieciak przejechał rowerem koło nas. Przewróciłam się a lody upadły na ziemie. Mama spróbowała mnie pocieszyć słowami:
-Nie martw się Misiu zaraz kupimy ci nowego loda, a na stłuczone kolano na pewno pomoże plasterek. Cichutko już(...)"
Zrobiłam to samo, mocno przytuliłam mamę i powiedziałam:
-Proszę mamo przestań płakać...
Kobieta otarła łzy i rzekła:
-Dzięki ci kochana a teraz śpij. Dobranoc!
*Malwina*
-Tomek.. ja nie wiem czy powinniśmy i co na to twoja matka. Wiedz, że ja cię kocham i nigdy nie przestanę...
-Nie mów już nic, wiem co chcesz powiedzieć. Zapomnij o tym to było głupie pytanie- stwierdził.
Zatkało mnie najpierw mówi, że może będziemy mieszkać w jednym pokoju a teraz stwierdza iż to było głupie. Zawstydzona podeszłam do niego i powiedziałam:
-Ja chciałam powiedzieć, że jeśli chcesz to możemy...
Na jego twarzy pojawił się uśmiech a za nim lekki rumieniec otworzył mi drzwi do swojego pokoju i gestem pokazał abym weszła. Wolnym krokiem weszłam do pomieszczenia, wiele razy już tu byłam ale teraz dopiero zobaczyłam jak tu pięknie. Ściany koloru niebieskiego zdobiły zdjęcia rodzinne i plakaty. Na środku pokoju znajdował się niewielki, drewniany stolik, który zdobił wazon z niezapominajkami.W kącie stało duże, dwuosobowe łóżko, okryte barwną narzutą.Ogromna szafa była tylko do połowy zapełniona ubraniami. Reszta była pusta, ze z dziwieniem popatrzyłam na chłopaka:
-Myślałem już o tym wcześniej więc się przygotowałem-odparł i puścił oczko-ale nie byłem pewny czy się zgodzisz.
Delikatnie musnął moje wargi a ja odwzajemniłam pocałunek.Zaczęłam rozpakowywanie moich rzeczy do ogromnej szafy, po kilki minutach ciężkiej pracy wszystko było gotowe. Do pokoju weszła mama Tomka i zaproponowała:
-A może poszlibyście nad jezioro a ja za ten czas posprzątam w waszym pokoju. Gdy wychodziliśmy Tomek zapytał:
-Ciekawe skąd moja mama się domyśliła, że jesteśmy w jednym pokoju.
Zza drzwi wyszła pani Wiśniowska i rzekła:
-Intuicja synku, intuicja! Każdy by się domyślił bo zostawiliście otwartą szafę- mama Tomka wybuchła śmiechem, już po chwili wszyscy razem śmiali się w niebo głosy. Szybko spakowaliśmy do plecaków suchy prowiant i wyruszyliśmy w drogę. Droga nad jeziorko minęła nam bardzo spokojnie. Jak wynika z opowiadań Tomka to jeziorko nazywa się "Zacisze Słowika". Do jeziorka prowadziła polna ścieżka a następnie las. Jeziorko tak jak i jego nazwa było bardzo piękne i oryginalne.Przechodziliśmy właśnie przez kładkę, która załamała się pod naszymi nogami. Oby dwoje wpadliśmy do wody, na moje nieszczęście materiał sukienki, którą miałam na sobie zaczepił się o jakiś konar.
*Tomek*
Widziałem tylko jak moja ukochana zaczepiła się o korzeń drzewa i bezsilnie próbowała się wydostać.Podpłynąłem do niej i próbowałem odczepić jej sukienkę. Niestety nie udało mi się i musiałem zdjąć jej sukienkę. Powoli odpinałem zamek od sukienki, nie było to takie łatwe gdyż co chwilę musiałem wypływać na powierzchnie aby zaczerpnąć powietrza.W końcu udało mi się, ale gdy wypłynąłem z nią na powierzchnie była już nieprzytomna............
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak dalej nie będzie komentarzy to przestaniemy pisać. Pozdrawiamy Tulipankowa i Kasia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz