niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 2- W szpitalu...

*Tomek*
Cały czas przed oczami mam tą dziewczynę, te niebieskie jak niebo oczy, lekko falowane włosy i ten uśmiech. I to spotkanie krótkie ale piękne...

*Miśka*
Weszliśmy do szpitala tata pocałował mnie w czoło i powiedział:-Już dobrze Marysiu, już dobrze.
Z sali wyszli lekarze byliśmy przygotowani na najgorsze z łzami w oczach spytałam się jednego z lekarzy:
-Czy mama... czy mama żyje?
-Tak twoja mama żyje, lecz jej stan jest krytyczny połamane kilka żeber, na dzisiaj koniec odwiedzin.
Nie wiem co myśleć z jednej strony jestem szczęśliwa , że mama żyje a z drugiej strony jestem załamana tym iż mama zamiast teraz ze mną  jeść obiad leży w szpitalu w śpiączce.

*Tomek* 
Jutro piątek i sobota czas wolny od nauki tak się ciesze spotkam się z kumplami...
 Zjadłem szybko obiad i siadłem przy dużym drewnianym biurku i zacząłem odrabiać zadania.
 Matematyka poszła mi szybko gorzej było z rosyjskim, który ledwo wyciągam na tróje.
Po odrobieniu ćwiczeń siadłem i zacząłem grać na gitarze gdy usłyszałem głos matki odłożyłem gitarę i zbiegłem po schodach na dół.
-Tomek idź do sklepu i kup kilka rzeczy masz listę na stole w salonie.
Poszedłem do salonu i przeczytałem kilka  pierwszych zdań i wyszedłem na miasto....


*Malwina*
 Po odrobieniu zadań wzięłam do ręki moją ulubioną książkę "Król Maciuś I"
i zaczęłam czytać. Po przeczytaniu kilku rozdziałów postanowiłam pójść na spacer do parku nie opodal mojego domu. Mama dała mi na drogę jabłko i butelkę wody mineralnej. Byłam już nie daleko gdy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz