wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 8-Dziwne przeczucia

 *Miśka*
Malwina to ma szczęście, znalazła swoją drugą połówkę. Szkoda, że ja nie mam takiego szczęścia jak ona.
Tata wiele opowiedział mi o stanie mamy, z ciekawością słuchałam. Jeśli wszystko dobrze pójdzie już za tydzień mama będzie mogła wyjść ze szpitala. Tak się z tego cieszę, już za siedem dni będziemy razem jeść kolację.

*Malwina*
Zapomniałam o Miśce powinnam ją teraz spierać w tej trudnej chwili a ja siedzę z sama w parku. Powinnam do niej zadzwonić, szybko wstałam z ławki i poszłam w stronę domu cały czas  wydawało mi się, że ktoś za mną idzie. Co chwila odwracałam głowę ale tam nikogo nie było. Przesadzam kto niby miałby za mną łazić. lecz dla pewności zaczęłam biec. Szybko dobiegłam do domu zdyszana przekroczyłam próg mieszkania. Mama już czekała na mnie z obiadem. Po zjedzeniu pysznego dania odłożyłam talerze do zmywarki i udałam się do pokoju. Zadzwoniłam do Miśki:
-Hejka Miśka, co tam u ciebie?
-A dobrze. Mama ma wrócić za tydzień do domu.
Cieszę się jej szczęściem nie chcę aby przeżywała to co ja. Gdy mój tata umarł w wypadku samochodowym byłam zdruzgotana. Nie chciałam jeść, pić ani spać. Mama zaczęła się martwić moim stanem, postanowiła zmienić miejsce zamieszkania. Po przez przyjaciół zapominam o tym tragicznym wydarzeniu.
-Hej! Malwa jesteś tam? HALO
Moja kumpela krzyczała do słuchawki:
-Przepraszam zamyślałam się. Masz może czas żeby się spotkać?
-Tak chętnie, może za pół godziny przed kawiarnią " słodka perełka"?
-Tak, to do zobaczenia za 30 minut. Pa!
Odłożyłam  telefon na biurko i poszłam  do szafy wybrać coś na spotkanie. Pość długich poszukiwaniach wybrałam brązowe rurki i koszulkę  z jakimś chwytliwym w oczy napisem. Mama znowu wyszła na spotkanie, jestem sama w domu . Już wiele razy zostawałam sama w domu ale pierwszy raz czułam się jakoś dziwnie. Wyjęłam jogurt z lodówki i wyszłam w kierunku cukierni.  Pod budynkiem czekała już Miśka i ktoś jeszcze....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz